poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Rekordy Guinesa (zwięrzta)

Wraz z rozpoczęciem nowego roku oficjalni jurorzy Guinnessa wybrali najmniejszego pracującego psiaka na świecie. Została nim suczka Lucy. Miniaturowy Yorkshire Terrier pochodzi z New Jersey w Stanach Zjednoczonych i waży zaledwie 1,13kg.
Dzięki tak małej wadze i niskim wzroście nie przekraczającym 15 cm, Lucy była w stanie odebrać tytuł poprzedniemu rekordziście w tej samej dziedzinie, 8-letniemu Momo rasy Chihuahua,ważącemu 2,7kg i pracującemu dla policji jako pies gończy.
Na codzień Lucy pracuje w fundacji „Miłość na smyczy” jako tzw. psi terapeuta. Regularnie odwiedza szpitale, domy spokojnej starości i ośrodki rehabilitacyj. Swoją obecnością stara się rozweselić przebywających tam pacjentów. Nie stroni też od zabaw z dziećmi i trudną młodzieżą
W miejscowości Worcester w stanie Massachusetts mieszka prawdopodobniej najrzadszy i najbardziej wyjątkowy kot na świecie. Frank i Louie ma nie tylko dwa imiona ale także dwa pyszczki, dwa nosy, troje uszu i troje oczu. Mimo, iż cierpi na rzadką przypadłość genetyczną, 8-go września obchodził swoje 12-te urodziny zyskując tym samym wpis do Księgi Rekordów Guinnessa jako najstarszy „janusowy kot”.
Rekord Franka i Louie jest o tyle niezwykły, ponieważ „janusowe koty”, nazwane tak od rzymskiego boga Janusa, który miał dwie twarze, zazwyczaj żyją nie dłużej niż 4 dni. Ze względu na wady wrodzone i ogromne problemy z jedzeniem są na ogół od razu usypiane.
Tak też miało być w przypadku Franka I Louie. Przywieziony do weterynarza, nikt nie dawał mu szans na przeżycie. Nikt, poza pełniącą wtedy dyżur pracownicą kliniki, panią Marty Stevens, która tak zachwyciła się małym „potworkiem”, że postanowiła go przygarnąć i dać mu szansę na normalne, długie życie.

Największym psem świata jest Giant George, czyli Gigantyczy Jerzy, pochodzący z Arizony. Mierzy on 1 metr i 9 cm w kłębie, czyli od łopatek do podłoża, 2 metry i 20 cm od nosa do końca ogona oraz waży 111 kg!
Tak naprawdę, George jest rekordzistą w dwóch kategoriach: największy pies świata, oraz najwyższy pies świata. Oba rekordy zostały przyznane mu 15 lutego 2010 roku, po wcześniejszym potwierdzeniu tego faktu przez dwóch niezależnych weterynarzy.
„W ciągu 45 lat mojej pracy z dużymi psami, bez wahania mogę stwierdzić, że George jest największym i najwyższym psem jakiego kiedykolwiek widziałem”, mówi dr Willaim Wallace z kliniki Buena w miejscowości Tuscon.
Największy pies świata urodził się 17 listopada 2005 roku i należy do rasy dogów niemieckich. Potrafi zjeść nawet do 50kg karmy miesięcznie, siedzieć na krześle jak normalny człowiek oraz sięgać i pić  z kuchennego zlewu, a drzemki urządza sobie na dwuosobowym łóżku, na którym nie leży nikt oprócz niego.
O Georgu dowiedziała się nawet Oprah Winfrey, która parę dni po przyznaniu mu rekordu, zaprosiła go do swojego programu. Podczas lotu do Chicago, ze względu na swoje rozmiary, nie zmieścił się do luku bagażowego, w związku z czym, linie lotnicze zgodziły się na umieszczenie go w strefie dla pasażerów, gdzie zajmował aż 3 miejsca. W samolocie był prawdziwym gwiazdą, z którą każdy z podróżujących chciał sobie zrobić zdjęcie. Szał na jego punkcie był tak duży, że w pewnym momencie, musiał interweniować sam pilot.

  Nasz dzisiejszy rekordzista mieszka w Szkocji i już na pierwszy rzut oka widać, że różni się nieco od większości osób, o których piszemy. Coż jest w nim tak niecodziennego? Przede wszystkim fakt, że jest świnką morską, która dzięki swoim wybitnym umiejętnościm „wskoczyła” właśnie do Księgi Rekordów Guinnessa.
Kategoria najdłuższy skok wykonany przez świnkę morską wynosił do tej pory 20,5 cm. Oddała go w 2009 roku świnka imieniem Diesel.
Parę tygodni temu o Diesel’u przeczytała właścicielka obecnego rekordzisty, 13-letnia Chloe Macari. Stwierdziła, że jej świnka od zawsze była bardzo skoczna i dzięki odpowiedniej motywacji prawdobodobnie będzie mogła skoczyć jeszcze dalej. Motywacją dla jej nieprzeciętnie utalentowanego zwierzaka okazał się plasterek ogórka.
Świnka imieniem Truffles (ang. trufla) próbowała swoich sił na specjalnie zbudowanej konstrukcji z dwóch kartonów po butach, które Chloe systematycznie odsuwała od siebie na coraz to większe odległości. W końcu okazało się, że Truffles jest w stanie przeskoczyć na drugi karton oddalony aż o 30 cm!
 Najbogatszym kotem świata jest pochodzący z Włoch Tommaso. Jego właścicielka, Maria Assunta, która fortunę zdobyła obracając nieruchomościami, zostawiła mu w spadku 10 milionów euro, czyli ponad 45 milionów polskich złotych.
Żeby tego było mało, kociak odziedziczył nie tylko pieniądze ale też majątek ziemski w luksusowej dzielnicy na przedmieściach Rzymu, dwa apartamenty w Rzymie i Milanie, niezliczone konta bankowe oraz domek letniskowy wraz z ogrodem w Kalabrii na południu Włoch.
Jak ustaliła jedna z brytyjskich gazet, pani Assunta w 2009 roku podpisała testament, w którym przekazała cały swój majątek kotu, a prawnikom poleciła znaleźć godną zaufania organizację, która po jej śmierci opiekowałaby się jej pupilkiem.
Jako że włoskie prawo zabrania kotom oraz jakimkolwiek innym zwierzętom być spadkobiercami, Tommaso musiał znaleźć sobie najpierw odpowiedniego powiernika. Na to stanowisko idealnie nadawała się pielęgniarka imieniem Stefania, którą wspólnie poznali w miejscowym parku.
Nie miałam najmniejszego pojęcia o tym, że pani Assunta była tak bogata”, wypowiada się pani Stefania. „Strasznie doskwierała jej samotność, opiekowała się zatem swoim kotem najlepiej jak umiała. Sądzę, że niektórzy nie dbają tak nawet o własne dzieci”, dodaje.
Obiecałam jej, że będę się nim zajmować kiedy nie będzie już jej wśród nas. Chciała mieć pewność, że Tommaso będzie w dobrych rękach i będzie otrzymywał dużo miłości i czułości. Na moją decyzję nie wpłynęła wizja fortuny. Nigdy, w najśmielszych snach nie wyobrażałam sobie, że pani Assunto ma aż tyle pieniędzy”.
Obecnie, pani Stefania i Tomasso mieszkają razem niedaleko Rzymu. Nie ujawnili też jeszcze jak Tommaso zamierza wydać swoje pieniądze.
 Szukając największego na świecie pająka trzeba wziąć pod uwagę dwa kryteria: masę ciała oraz rozpiętość nóg.
Jeśli weźmiemy pod uwagę pierwszy wyznacznik, dowiemy się, że w tej kategorii prym wiedzie ptasznik goliat (Theraphosa blondi), którego najcięższy przedstawiciel, a właściwie przedstawicielka, hodowana w warunkach domowych, 12-letnia samica imieniem Rosi waży 175 g. Jej właścicielem jest pan Walter Baumgartner z miejscowości Andorf w Austrii. Już sama długość ciała Rosi jest imponująca – 12 cm. Wyobraźcie sobie zatem jej nogi mierzące 26 cm, oraz kły jadowe – 2,5 cm każdy. Żeby lepiej uświadomić sobie ile waży Rosi, jej wagę można porównać do wagi 5 wróbli domowych!
Theraphosa blondiPomimo imponujących rozmiarów Rosi, od moment oficjalnego sklasyfikowania jej gatunku w 1804 roku przez biologa Latreille’a, naukowcy odnotowali przypadki ważące jeszcze więcej – nawet po 200 g, z odnóżami mierzącymi ponad 30 cm oraz kłami jadowymi sięgającymi nawet 3,8cm. Jednak ponieważ było to stosunkowo dawno, nikt nie myślał wtedy o pobijaniu rekordów ginasa.
 W ramach obchodów Światowego Dnia Zwierząt, Rekordy Guinnessa przyznały tytuł najniższego kota na świecie kotce imieniem Fizz (ang. syczeć), mieszkance Kalifornii oraz przedstawicielce rasy Munchkin.
Mimo swoich małych rozmiarów – zaledwie 15 cm – kotka już zasłużyła sobie na miejsce w Księdze Rekordów Guinnessa 2012.

Koty rasy Munchkin, pojawiły się na świecie stosunkowo niedawno, w 1983 roku w Luizjanie. Ich charakterystyczną cechą są wyjątkowo krótkie kończyny, powstałe w wyniku mutacji genetycznej. Właścicielka Fizz, pani Tiffani Kjeldergaard twierdzi, że nigdy nie widziała jeszcze kotka tak małego jak ona, mimo iż hoduje tę rasę już od kilku lat.
Fizz odebrała tytuł najniższego kota świata, osobnikowi mierzącemu 9,5cm wysokości, który zaginął i nie wrócił już do swoich właścicieli.
„Fizz wie, że jest niska jednak nie przeszkadza jej to we wdrapywaniu się na najwyższe miejsca w domu. Nazywam ją ‘księżniczką’ ze względu na jej charakterek jednak przez większość czasu to moja lojalna i kochana przyjaciółka”, komentuje właścicielka.
Światowy Dzień Zwierząt po raz pierwszy obchodzono w 1931 roku na konwencji ekologów we Florencji, jako formę zwrócenia ludzkiej uwagi na los zagrożonych gatunków. Od tego czasu program zyskał na popularności, a swój patronat rozszerzył na wszystkie formy zwierzęcego życia. Dziś obchodzi się go w wielu krajach na całym świecie. Data – 4 października – została wybrana nieprzypadkowo, jest to bowiem święto Św. Franciszka z Asyżu, patrona zwierząt.
kotek

 W sobotni poranek plaża w Huntington Beach w Kalifornii wypełniła się po brzegi entuzjastami surfingu. Nie byli to jednak zwykli surferzy, lecz psy, który przybyły na 3. Doroczny Konkurs Surfingu dla Psów.
Pieski ustawiały się w kolejce już od 7 rana. Największą atrakcją był owczarek australijski imieniem Abbie Girl, który podczas konkursu miał podjąć próbę bicia rekordu Guinessa na najdłuższy ślizg na jednej fali wykonany przez psa. Minimalnym dystansem, który musiała pokonać psina było 24,5m, czyli prawdziwe wyzwanie, nie tylko dla zwierząt ale także dla niektórych „ludzkich” surferów ;)
Abbie nie miała jednak tremy. Wyposażona w GPSa, ledwo zamoczyła swój ogon w wodzie, balansując
na falach niczym prawdziwy zawodowiec. O 9.30 jej właściciel wsadził ją na deskę i  odpłynął razem z nią kawałek od brzegu gdzie razem czekali na idealną falę. Kiedy ta w końcu pojawiła się na horyzoncie, pan Michael zostawił Abbie, aby sama „wysurfowała” sobie drogę do brzegu.
Surfujący pies - rekord Guinessa
Po zakończeniu konkursu, sędziowie pobrali dane z GPSa umieszczonego na jej ciele. Końcowe wyniki okazały się szokujące60 metrów, co pozwoliło Abbie ustanowić nowy rekord Guinessa!


1 komentarz: